Filip Memches Filip Memches
138
BLOG

A co z tymi, którzy się Polakami nie czują?

Filip Memches Filip Memches Polityka Obserwuj notkę 34

Tomasz Terlikowski napisał w „Rzepie” bardzo słuszny tekst. Propagandowy (co akurat zarzutem nie jest). Przeciw wykształciuchom. Polskie czy też polskojęzyczne wykształciuchy AD 2010 różnią się nieco od swoich poprzedników z lat 90. Kiedyś ich odbiór rzeczywistości politycznej kształtowała„Wyborcza”, a dziś „z większym luzem i bez takiego nadęcia” robi to TVN-owskie „Szkło kontaktowe”.

Wniosek Terlikowskiego jest propagandowo prosty: Stosunek do „Szkła kontaktowego” pozostaje swoistym politycznym papierkiem lakmusowym, pozwala się rozpoznać. Tym, co oddziela od siebie jego wyznawców i przeciwników, nie jest jednak poczucie humoru i jego brak, ale głębokie intuicje polityczne. Intuicje, które dzielą Polskę na tych, którzy wstydzą się bycia Polakami, i tych, którzy – choć wiele rzeczy chcieliby zmienić – są z tego zwyczajnie dumni.
 
No dobrze. Uważam, że wstyd za Polskę to często objaw wykształciuchowego buractwa, typowego dla Warszawki czy Krakówka, albo prowincjonalnego zakompleksienia. Z kolei duma z Polski może być po prostu objawem zdrowego patriotyzmu.
 
A co z tymi, którzy nie odczuwają wstydu za Polskę i zarazem nie są z niej dumni, bo się nie czują Polakami? Żeby było jasne, nie chodzi mi o pseudointelektualne fanaberie w rodzaju deklarowanego kosmopolityzmu. I nie chodzi mi o takie stanowiące wciąż mniejszość, wykorzenione, o pomieszanym pochodzeniu i rozproszonej tożsamości, zwierzęta jak ja, którym kiedyś się wydawało, że mogą się stać „prawdziwymi Polakami”, ale biologia okazała się silniejsza. Chodzi o postawę, która jest konsekwencją czegoś, co wskazuje Ryszard Legutko w „Eseju o duszy polskiej”.
 
Dzisiaj doświadczamy dramatycznego zerwania ciągłości historycznej – zerwania, które zaczęła II wojna światowa, a dopełniło wprowadzenie komunizmu. Legutko pisze: Pod względem sposobu myślenia uformowania świadomości zbiorowej i indywidualnej, odczuwanych więzi, wykształcenia i wychowania, dzisiejszą Polskę – tę niekomunistyczną, nazwaną III Rzeczpospolitą – więcej łączy z PRL-em, niż z II Rzeczpospolitą, jaką mieliśmy przed wojną.
 
Legutko uzmysławia nam, na ile bezwzględne w XX-wiecznych dziejach Polski były prawa biologii – efekty ludobójczych praktyk dwóch okupantów. Patriotyzm jest cnotą przekazywaną z pokolenia na pokolenie, więc jeśli ten wielopokoleniowy łańcuch zostaje na skutek wymordowania ojców rozerwany, to patriotyczne pogadanki nic tu nie wnoszą. Krajobrazu po katastrofie nie poprawiają nawet takie wymienione przez filozofa czynniki jak: pielęgnowanie w wielu rodzinach zbiorowej pamięci historycznej i dawnego kodu kulturowego, aktywność Kościoła i w jego ramach rozwój namiastki społeczeństwa obywatelskiego, działalność Solidarności i innych enklaw opozycyjnych.
 
Gdzież więc miejsce tych mnóstwa Polaków czy może już raczej post-Polaków, dla których Polska jest najwyżej pięknym mitem, a nie rzeczywistością, z którą mieliby odczuwać więź biograficzno-genealogiczno-historyczną?

 

Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka