Filip Memches Filip Memches
110
BLOG

O generała spór w rodzinie

Filip Memches Filip Memches Polityka Obserwuj notkę 21

 

Film „Towarzysz Generał” – pod względem warsztatowym jak najbardziej przyzwoity produkt – nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Bo i Wojciech Jaruzelski nie budzi we mnie żadnych emocji. Lata 80., gdy pacyfikował on społeczeństwo, do którego należę, kojarzą mi się z posępną rzeczywistością. I w takiej ponurej, pełnej poczucia beznadziei i frustracji, rzeczywistości wzrastałem jako nastolatek. Bez jakichkolwiek zaangażowań politycznych – w przekonaniu że i tak się nic nie zmieni.
 
Nie miałem racji. Coś się zmieniło. Nawet wiele. Ale i tak wykładanie mi przed oczami ciemnych kart życiorysu generała, których w latach 80. nie znałem, nie wywołuje we mnie odzewu – o tym, czym jest komunizm wiedziałem już jako 11-latek, więc czego się spodziewać po komunistycznym dyktatorze, nawet jeśli jego dyktatura u schyłku była tragigroteską?
 
Podobnie z obojętnością przyglądałem się wczorajszej debacie po filmie, choć obiektywnie racja była po stronie obrońców filmu, którzy prezentowali wyważone stanowisko. Przyglądałem się z obojętnością nie dlatego, że debata była – sądząc po doborze dyskutantów – do bólu przewidywalna. Po prostu spór o Jaruzelskiego wydał mi się sporem w... „rodzinie”. Wczoraj w studiu TVP Piotr Zaremba zwracał się do swojego adwersarza Jacka Żakowskiego per Jacku. Dziś z kolei Tomasz Terlikowski na swoim blogu polemizuje z Pawłem Wrońskim zwracając się do niego per Pawle. Nie mam nic przeciw znajomościom „ponad podziałami”, wręcz przeciwnie dobrze to o ludziach świadczy. Ale w tym kontekście odnoszę wrażenie, że oto wielka zawodowa korporacja odgrywa przed społeczeństwem spektakl, który ma budzić polityczne gorące namiętności. Bo przecież każda ze stron i tak zostanie przy swoim, a spór będzie nierozstrzygnięty.
 
Niedawno redaktor naczelny „Obywatela”, Remigiusz Okraska, w znakomitym tekście „Zakaz zakazywania” napisał: współczesna technokratyczna oligarchia, mimo operowania antyfaszystowskimi i antykomunistycznymi hasłami, upodabnia się – choć oczywiście przy ogromnej różnicy w sferze metod i światopoglądu – właśnie do(...) kluczowego aspektu skompromitowanych totalitaryzmów, jakim jest odebranie społeczeństwu podmiotowości, ograniczanie możliwości decydowania o sobie i zanik faktycznej demokracji. Nic dodać, nic ująć. Może i stąd się bierze moja obojętność wobec sporu o Jaruzelskiego.

Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka